Najnowsze wpisy, strona 10


paź 19 2003 niedziela...
Komentarze: 0

Pozostajac jedynie podmuchem wiatru, ktory na chwile zatrzyma sie w Twoich wlosach, promykiem slonca, ktory ogrzeje skore, lub lza plynaca po policzku moglbym utonac w miekkosci jaka dajesz...

W taka noc...nie chcialbym byc sam...pod gwiezdzistym niebem zbierac blask ksiezyca z Twojej twarzy, krasc srebro Twych oczu i karmic sie dotykiem Twojej skory...

 

koperek : :
paź 18 2003 wieczorem...
Komentarze: 2

Chcilalbym byc wiatrem tulacym sie w Twych wlosach...mgla poranna w ktorej mozesz sie skryc, rosa na trawie ktorej dotykaja Twoje stopy...promykiem slonca ktory ogrzewa delikatna skore...chcialbym tak wiele...

Gdziekolwiek sie pojawiasz swiecisz niczym gwiazda na bezchmurnym niebie w piekna ciepla letnia noc. Nawet ksiezyc moze pozazdorscic Ci blasku. Srebrzysty deszcz ktory spada od Twoich promieni moga docenic tylko wybrancy...Obdarzasz ich najpieknieszym prezentem - swoim usmiechem.

 

koperek : :
paź 18 2003 ESEMES (part1)
Komentarze: 0
Gwiezdziste niebo skryje me mysli,gdzies posrod tysiaca blyszczacych krysztalow.Czarny plaszcz chmur nie pozwoli im upasc.Niczym w mieciutkiej kolderce utopie swe marzenia,a ranek przywita Cie goracym dotykiem ust wspinajacym sie po Twoim brzuszku...
w gwiazdach chowam swe marzenia.czasem siegam posrod tysiaca tych blyszczacych iskierek i wyciagam jedno malutkie. Slodycza slow zabarwione, Lza smutku skropione I Usmiechem radosci wyzwolone - uczucie - miloscia zwane.
koperek : :
paź 02 2003 wiele wymagam
Komentarze: 1

Notka inspirowana pewnym utworem... i historia mojego zycia...

 

Czy pamietasz chwile spedzone razem?

Czy pamietasz jak slonce jasnialo nad naszymi glowami

Czy pamietasz smak moich ust...

Gdy spragnione Ciebie dotykaly Twoich ust...

Niecierpliwe dlonie piescily cialo...

Pamietasz jak wtedy było dobrze?

Szczescia smak i szczescia brak

Jak odnalezdz tamten swiat?

 

Rok 2002 otworzyl przedemna wrota przeznaczenia

Teraz wiem ze to milosc od pierwszego wejrzenia

Chce poruszyc Cie, chce Ciebie dotknac, pocalowac

Chce Cie mieć na zawsze, chce się Toba opiekowac

Chce bys na mnie polegala, chce być Twoim przyjacielem

Chce bys kochala mnie do konca – czy wymagam za wiele?

 

koperek : :
wrz 22 2003 ultrafiolet
Komentarze: 1

Fioletowa barwa plynnego wosku nieustannie przyciaga mój wzrok... w ogniu swiecy jest cos tajemniczego... hipnotyzujacego...Myslalem ze już nie będę pisal...bo wlasciwie pozostalo tylko wygasic zgliszcza w moim sercu jakie zostawila pierwsza milosc...chciałbym zaby ta czesc mojego zycia zostala w koncu zamknieta... aby mysli już nie ranily...aby lzy nie palily policzkow...Żeby nie było tak przykro, gdy mysle o Niej.

         Zreszta moje zycie i tak zmierza ku koncowi... zastanawiam się tylko jaki wybrac koniec. Czy ma być spektakularnie i z chalasem, czy w ciszy i bez echa...

Rozwalka samochodem – raczej sa pewne obawy, bo może nie udac się zupelnie i będzie obciach... pozostaja proszki lub sznureczek...

Czy wiele odwagi trzeba mieć, by z tego skorzystac? Mysle ze nie, wiem ze to glupota, bo wiem jak zycie potrafi być piekne...

Obiecalem sobie jeszcze 2 lata... nie wiem czy wytrzymam...coraz czesciej mysle o samobojstwie... dla nikogo nie jestem wazny, nikomu nie sprawi roznicy czy będę czy nie...

Moja misja chyba zostala spelniona... wlasciwie to blyskam jak flash w zyciach inych, nie mogąc znalezdz miejsca dla siebie...

         Jak wiele zlych wyborow dokonalem, jak bardzo chciałbym cofnac czas... Dlugo udawalo mi się nie myslec o P. wlasciwie to chyba tylko mi się wydawalo ze o Niej nie mysle...bo wystarczy chwila zadumy i oczy zachodza mgla lez na samo wspomnienie...

Nie można tak zyc... dlatego umre, by odrodzic się jak fenix z popiolow... rozposcierajac skrzydla na nieba tle...stajac się wiatrem, deszczem, sloncem, chmurka, ziemia... czescia materii z ktorej jest zbudowany nasz swiat.

Zawiodlem tak wielu ludzi...tak bardzo chciałbym wszystko naprawic... jest już za pozno...

         Czy to tylko moja wina? Nie, oczywiście ze nie – to również wian systemu w jakim zostalem wychowany... system, który milosc –uczucie doskonale – traktowal jako cel zycia...

Pozbawiony celu spadam w przepasc bezwladnie probujac zlapac się czegokolwiek...

 

         Plynny wosk wylewa się na moja dlon..jest taki cieply...bardzo...parzy nawet, ale to chwilowe uczucie...zastyga w twardej masie oblepiajac palce...Kiedy spojrze na siebie z drugiej strony lustra, chce wiedziec – czy warto było? Stojac nad bezwladnym cialem patrzac jak serce zaczyna nierownomiernie bic...slabnac z kazda minuta...by zatrzymac się w koncu...

Zycie to jak plomien swiecy...wystraczy chwila...silniejszy podmuch, by zgasic je....

 

koperek : :