Archiwum wrzesień 2002


wrz 26 2002 po co to wszystko?
Komentarze: 2

po co to wszystko?

wciaz pozostaje tylko bol.... czas dziala, ale jest juz chyba za pozno...

1 listopad to fajna data, nieprawda? .... :(((

koperek : :
wrz 17 2002 rezygnuje
Komentarze: 4

Rezygnuje z pisania bloga. Ostatnie notki pojawiaja się coraz rzadziej. W moich myslach wciąż powraca obraz jednej osoby – P. jest dla mnie bardzo wazna. Mimo tego wszystkiego co się wydarzylo, mimo tego jakiego Ona dokonala wyboru i mimo tego iż zostalem sam ze swoim bolem – przezylem. Przezylem dzieki temu ze moglem pisac, ze znalazlem w Was oparcie i otuche. Teraz wiem ze mogę odejsc bez obaw ze zostawiam jakies niezalatwione spawy. nie mam sily czekac na nastepna milosc, bo wiem ze taka już nie przyjdzie. Ciesze się ze spotkalem milosc swego zycia – wiem jak wyglada. Wiem co to znaczy być przy Niej.

Przytulic Ja. Dzieki Niej poznalem slowo „kocham”, dzieki Niej pierwszy raz poczulem się tak jakbym miał dziewczyne. Pierwszy raz moglem powiedziec „My” zamiast „ja”...

To wszystko juz było, minelo. Teraz zycie toczy się dalej. P. wkrotce wyjdzie za maz i mimo iż czasem czuje ze nie jestem jej obojetny to wiem ze Ona dokonala wyboru. Nie wiem czy będzie z niego zadowolona (pewnie tak, inaczej pewnie by się jeszcze wahala).

Dziekuje Bogu , swiatu , za to ze pozwolil mi przezyc cos najpiekniejszego na tym swiecie – pozwolil mi się zakochac i sprawil ze choc czesc tej milosci przetrwala. jest wciąż obecna w moich wspomnieniach, w kazdym Jej usmiechu, kazdym spojrzeniu, kazdym ruchu ciala.

         Niech te wspomnia pozostana po mnie. Cieple i namietne. Może i ciesze się z drobnostki, bo przezylem z P. raptem kilkadziesiat godzin.... spotkania ukradkiem po pracy, dwa, lub trzy dluzsze wyjazdy.... to wszystko nie wystarczylo by zrozumiala co do Niej czuje.

Wystarczylo bym się zakochal bezpamieci i zupelnie oszalal na Jej punkcie.

Może za bardzo się balem sprobowac, jest tez w tym moja wina, ale nie dlatego ze wogole sprobowalem, ale dlatego ze w pewnym momencie przestalem walczyc. Duszac zranione serce z bolu, zaciskajac zeby i godzac się z Jej decyzja. Przeciez na poczatku znajamosci obiecalem Jej, ze przyjme kazda- nawet najstraszniejsza decyzje, jaka podejmie.

Chyba nie umiem lamac obietnic (kolejna moja wada?) czesciowo sam zamknalem sobie droge do szczescia.

Nawet dzis, gdy kolejny raz odwiedzila mnie w pracy, serce wyrywalo mi się i w glebi duszy promienialem energia mogąc Ja tylko zobaczyc, spojrzec na Jej usmiechnieta twarz, piekne oczy..oczy w których się zakochalem.

Poznalem tez jej siostre – mlodsza. I wtedy zroumialem ... zrozumialem to naprawde, ze ilekroc będę szukal , gdziekolwiek pojade, z kimkolwiek się spotkam – NIE BĘDZIE JUŻ DRUGIEJ P. – Ona jest jedyna , wyjatkowa .To ktos taki o kim snicie od dziecinstwa, snujecie marzenia. Ten ktos wtedy nie ma jeszcze konkretnie twarzy , ani sylwetki. Jest to po prostu taki dobry duszek przy którym wiadomo ze będzie dobrze.

P. jest wlasnie takim duszkiem. Pozostnie nim na zawsze dla mnie.

         Czy zrezygnuje z zycia? Nie wiem jeszcze. Praktycznie wypalil mi się sens tego wszystkiego. Nawet Kaja, odeszla z blogowiska. Chwycila swoje przeznaczenie i postanowila zyc. Zrobila cos, do czego mnie brakuje odwagi.

         Minelo już pol roku, od kiedy nic uczucia zostala naruszona....  czy to wciąż za malo czasu by przestalo bolec?... nie chce żeby bolalo.

P. nawet nie wiesz jak bardzo mi Ciebie brakuje, jak Twój widok dziala na mnie. Jaka fantastyczna energia wypelania mnie, gdy się usmiechasz i jak bardzo ciezko jest mi się pogodzic z tym, co się stalo.

 

koperek : :
wrz 16 2002 spotkanie
Komentarze: 0

Spotkalo mnie dzis cos niesamowitego. Totalne zaskoczenie. Sam nie wiem, czy cieszysc się, czy plakac, wiem jedno ze nie spodziewalem się czegos takiego. Odwiedzial mnie p. w pracy.

Pierwsze moje wrazenie – szok!  Drugie – szok jeszcze wiekszy, Boze jak ona slicznie wyglada....jest poprostu piekna, sliczna... az nogi się podemna ugiely.

Rozmawialismy chwilke, ale dalo mi to tyle fantatycznej energii – zauwazyli wszyscy chyba jak ona na mnie dziala.wiem, ze to tylko chwilowy zryw, po to by znow upasc z podcietymi skrzydlami.

Nawet jadac dzis do pracy przypomnialo mi się jak to wszystko się zaczelo, jacy byliśmy szaleni – była przeciez zima, a my cieszyslismy się kazda chwila spedzona razem...

To takie dziwne jak widok kogos może podzialac. Ile radosci dac.

Wiem, ze wieczorem zaplace straszna kare za to ze teraz się ciesze, ale nie potrafie przestac jej kochac.... pragnac...choc już wiem ze nie ma nadzieji bym mogl powiedziec „MY”... to wciąż ja kocham. I kazda lza, każdy szept, kazde westchnienie jest dla niej... wiem ze ona tego nei potrzebuje, bo wieczorem jej swiat się zmieni przy nim :( - ja zostane w swoim – teskniac i cierpiac z bolu samotnie.

 

koperek : :
wrz 13 2002 glupiec
Komentarze: 2

Jestem glupcem! Popelniam wciąż te same bledy. Z uporem maniaka wracam myslami do p. niepotrzebnie rozbudzajac nadzieje. Ta milosc nie ma szans :(

Dlaczego tak jest ze wciąż czekam na spelnienie niespelnionego marzenia. Wciąż mam nadzieje ze to wszystko to jendak zly sen, ze obudze się i p. będzie przy mnie – usmiechnieta, sliczna, ciepla....

         Porazka na studiach pomoze mi zapomniec... :(, w kocu zawsze mam to drugie wyjscie. Patrzac na swoje zachowanie, nigdy chyba nie byłem blizszy zrobienia tego...

 

 

koperek : :
wrz 12 2002 dlaczego znow?
Komentarze: 0

Kurcze wiedzialem!!! Wiedzialem ze to nie może trwac wiecznie. Za mój wczorajszy blad zaplace OSTATNI RAZ !!!. nie powinienem byl dzwonic wiecej do p. przepadlem przez to już w ogole. Jej, glos jest taki sliczny...., ehh... wspomnienia – pala jak ogien zraniona dusze.

Dlaczego ona prowadzi podwojna gre bawiac się mna ? Nie interesuje mnie to ze zyje z kolezanka jak przyslowiowy pies z kotem i sprawia im chyba przyjemnosc wzajemne ponizanie się – tylko dlaczego kosztem moich uczuc?

Bardzo chciałbym uwierzyc teraz w slowa aqil’i – ze to zwiazek niszczycielski i kiedys samoistnie się rozpadnie. Tylko ze ja tego czasu nie dotrwam. Po rozmowie telefonicznej wiem ze czula się zle ze nie odebralem jej ostatniego listu. Wiedzialem ze wywola to jakis efekt, ale musialem tak zrobic, bo inaczej wiadomosc listowna mogla mnie zabic (teraz zrobi to pewnie cos innego).

Niewiedzialem ze ze będzie w stanie posluzyc się mna do wywyzszania się nad kolezanke.

Pieprze to – czy ja już nie mam prawa do nikogo się odezwac? Przeciez  Ty - P. wcale mnie nie kochasz.... nie rozumiesz ze czuje do Ciebie wlasnie TO co Ty czujesz do niego :(

Boze jakim jestem slepcem.... niech mi ktos otworzy oczy, proszę!

 

koperek : :