Archiwum listopad 2003


lis 20 2003 ...zapomniec...
Komentarze: 0

Ile dalbym by zapomniec Cie

Wszystkie chwile te które sa na nie – bo chce

Bo chce - nie myslec o tym już

Zdmuchnac wszystkie wspomnienia

Niczym, zalegly kurz – tak już

Tak już - po prostu nie pamietac

Sytuacji w których serce kleka, wiem,

Nie wyrwe się chociaz bardzo chce

Mam nadzieje ze to wiesz i Ty.

 

Znow widze Ciebie przed swoimi oczami

Znowu zasnac nie mogę owladniety marzeniami

Wszystko poswiecam mysli ze bylas kiedy blisko

Kiedy czulem Ciebie obok – wtedy czulem ze mam wszystko

Tyle zostalo po mnie tylko Ty i setki wspomnien

Ile dalbym za to by moc o tym już zapomniec

Teraz nie ma nas i nie chce być tam gdzie Ty jestes

Znowu staniesz przedemna, zawsze robisz mi to we snie

Będę patrzyl jak odchodzisz, chociaz chciałbym sie odwrocic

Będę myslal ile dalbym komus kto by czas zawrocil

Kto by zatrzymal wskazowki tylko na ten jeden moment

W chwili w ktorej Cie poznalem – poszedlbym już w druga strone.

                  

Był snem na jawie gdy marzenia się spelnialy

Wszystko takie realne chwile szybko tak mijaly

Tylko my zamknieci w czterech scianach

A tak wogole wazna Ty bylas obok a ja czulem się spokojny

Pamietasz jeszcze, gdy dni cale miesiace

Pamietasz chcesz zapomniec – ja nie mogę , wiem ze bladze

Stad te kiedys opowiastki jak jej srebrna taca

Kiedys to nie przerazalo już do tego nie chce wracac

Aura zepsucia w powietrzu tracisz te 50 %

Chce zapomniec o Tobie – zatrzec pamiec i te noce

By odeszly w niepamiec chwile które zwalem zlotem

Tamte chwile to tombak bo już wiem co bylo potem.

 

Moje mysli spietrzone wokół jednej chwili

Kiedys ta krotka potrafila czas umilic

Teraz stojac jakby obok, wciąż się przygladam

Już nie cieszy jak kiedys wspominam – mysle  dokad zdazam

Inne cele w zyciu inny plan i pragnienia

Musze wszystko pozmieniac

Tak jak czas wszystko zmienia

To co było nie wroci wiem bo czasem mam nadzieje

po co wiec mam pamietac

ktos by powiedzial stare dzieje wiem to

nie mogę zapomniec jak było dobrze wiem to

skonczylo się – mój wlasny pogrzeb, wiem to

i proszę Boga – nigdy wiecej, niech nie pozwoli na to

by ktos trafil w moje serce.

 

 

„jeden osiem L” – jak zapomniec

 

 

Pisenke te uslyszalem w dniu moich urodzin... stanela przedemna jak lustro mojej duszy...chciałbym zadedykowac ja wszystkim nieszczesliwie zakochanym, ze zranionymi seduszkami...

Bo teraz wiem, ze gdyby ktos zatrzymal wskazowki w momencie gdy Cie poznalem... poszedlbym w druga strone...

Jak bardzo chciałbym po prostu niepamietac.....

 

koperek : :
lis 02 2003 lawa...
Komentarze: 1

Sa na swiecie miejsca gdzie nie dotarla żadna ludzka mysl

Krystalicznie czysta woda, zielen lasu, spiew ptakow, slonce caly czas...

Sa na swiecie serca czyste i nie skalane – bezbronne wobec chciwosci i zla...

Kroczac swa sciezka nie zapominajmy ze w kazdym momencie zycia możemy natrafic na osobe wlasnie z takim sercem – ponad wszystko pragnacym pokochac...

 

I tak chyba skoncze pisanie tego pamietnika...hiehh, ile razy już miał być skonczony...trwa wylacznie dlatego ze moje serce wciąż kocha... cierpi w samotnosci z uczuciem którego nie ma komu podarowac...jednoczesnie obracajac się w przerazajacy widok – spalonego ogrodu, który kiedys był spelnieniem marzen... dymiace kikuty drzew i krzewow daja znac, ze kiedys tu było pieknie... chaos i zniszczenie zapanowalo teraz ...

Czy znajde jeszcze sile, by naprawic to co leglo w ruinach? Przekonalem się jak wielka sile niesie ze soba uczucie milosci...

To straszna i wszechpotezna sila, w mgnieniu oka mogaca wznosic cale miasta, by za kilka sekund zrownac je z ziemia...zalewajac tonami plynnej lawy, by NIGDY już w tym miejscu NIC nie uroslo ... nawet zdzblo trawy, chwast...

 

Niedlugo mina dwa lata...hiehh..coz za ironia..wlasnie o tyle się spoznilem...

Czy udalo mi się zniszczyc to uczucie do Ciebie P.? Miala to przeciez być opowiesc o zniszczeniu tego co zakwitlo miedzy nami... (czy oby na pewno zakwitlo?)

Patrzac na to z perspektywy czasu, nie znajduje ZADNEJ oznaki z TWOJEJ strony bys chciala to jakos pociagnac...W chwili kryzysu stalem się dobra odskocznia, chwila zabawy...

Nie spodziewalas się ze spotkasz kogos takiego jak ja... Który slepo wierzyl, ze jestes spelnieniem moich snow... (to akurat prawda, bo jestes moja wysniona dziewczyna...w każdym skrawku...)

 

Myslalem ze bardziej już nie można zranic niż sposób w jaki „wystawilas” mnie... Po raz drugi dalem Ci się zranic tego roku... obiecuje ze to już ostatni raz... NIGDY wiecej, mnie nie oklamiesz.... Wiesz...mam ochote stanac przed Toba i wykrzyczec Ci to wszystko w Twarz...ale wiem, ze nie mam sily... Na zawsze pozostaniesz w moim sercu idealna, chociaz rozum mowi co innego....

NIECH WIECZNY LOD SKUJE TO UCZUCIE KTÓRE TAK SPONIEWIERALAS, by nawet przechodzac gdzies kiedys NIGDY nie odzylo...

 

koperek : :