Komentarze: 3
Czy zastanawialiscie się kiedys skad się biora wariaci? Przeciez nie rodza się tacy, nie wychowuja w zakladach.... co zatem powoduje,ze jenego dnia czlowiek jest normalny, a drugiego nadaje się do zamkniecia w odizolowanym zakladzie?
Odpowiedz.... rozne przypadki losowe,zderzenia z rzeczywistoscia z która nie umiemy sobie poradzic... nadwyrezona odpornosc na te wszystkie przeciwnosci, z którymi normalnie moznabyloby sobie poradzic...Nie ma jednak ludzi ze stali,każdy ma gdzies granice powyzej ktorej nastepuje zalamanie...
Nawet nie spodziewacie się ile wrazen dostarcza sam proces stawania się wariatem...
Nie mogę obudzic się nastepnego dnia z popierdolona glowa... czuje jak stopniowo, kawalek po kawaleczku rozpierdala mnie wewnetrzenie zamieniajac w ludzika niezdolnego do normalnej komunikacji...
Zwariowalem na Jej punkcie... Wiem,ze zawsze będę Ja kochal, niewazne co się wydarzy – nigdy nie zniknie z mojego serca-czastke ,ta najslodsza zabrala do siebie...nic nie poradze ze nie uszanowala jej i lezy gdzies w pudeleczku z wszystkimi listami jakie napisalem.
Kurwa, ale mi odjebuje ostatnio...dzis były dni miejscowosci w ktorej Ona zyje... pojechalem tam, ale nie z nadzieja ze Ja zobacze..tylko z wiara w sobie, ze mogę tam pojechac...ze nawet jeśli Ja spotkam będę umial przejsc obok ...
Kurwa,ale jestem popierdolony...jakos lzej mi teraz myslec o smierci... wiem,ze za kilka miesiecy Ona będzie skladala przysiege jemu...i NIC już nie zrobie...
Podobno zawsze można wszystko zaczac od nowa....
Przegralem swoje zycie....