Archiwum 07 grudnia 2003


gru 07 2003 swiatlo duszy
Komentarze: 3

Już nie wiem jak prowadzic ten pamietnik..czy jest wogole jeszcze sens? Przeciez i tak Ci którzy czytaja widza to ze poswiecony jest w calosci ... nie tyle zyciu..co pragnieniu do jednej osoby...Wiecie, ze nadal..nawet po tych 2 latach...nawet po tym jak bardzo mnie zranila...nawet jedno Jej spojrzenie wiem, ze rozpaliloby znow ten gasnacy plomien...

Pragne Jej bardziej niż zycia... wiem, ze glupio pisze, ze nie powinienem tak...

Powiecie, nie ta będzie nastepna i tak dalej...tylko ze ja już w to nie wierze....nie potrafie zamknac przeszlosci za soba...wciąż tak bardzo mi Jej brak...

         Zwariowalem, ale kupilem nawet prezent na Jej urodziny...smieszne, prawda? Od blisko roku mieszka z narzeoczonym...z nim zyje, a ja wciąż o Niej mysle...

Wiem,z e tego drobiazgu nie mogę dac Jej osobiscie...zreszta postanowielem zrobic cos innego – wysle to poczta..dolaczylem pozegnalny list... zrozumcie, ze ja już nie mogę...

Swiat wogole mnie nie cieszy, a wiem ze z Nia nie mogę być... Odejsc..rozwiazanie tak proste, co rownie glupie.. tyle ze bol zniknie...

Przynajmniej ede wiedzial ze jakas czastka mnie jest zawsze przy Niej. Zreszta od poczatku tak było.

         Czy udalo mi się zniszczyc to uczucie jak zapowiadlaem na poczatku... niestety NIE. Nie można zniszczyc niezniszczalnego. Wiem, ze lzy znow pokryja moje policzki umysl zaciemni fala tesknoty i smutku... kolejne swieta...tak bardzo upragnione by spedzac je z Kims bliskim ... by było tak normalnie... znow jako singiel.

Probuje znalezdz moment w którym tak bardzo utracilem kontorle nad soba...w którym poczulem ze wlasnie TO jest TO....Slowa niewypowiedziane już nie padna..dotyk spragniony nie zostanie zaspokojony... marzenia odlozone na polke pokryja się kurzem...

         Przezywajac ostatnio kryzys, chcialem otworzyc pudeleczko z listami od Niej...z Jej zdjeciami...Chyba dobrze ze tego nie zrobilem. Nie powinienem smucic, czas swiat, to czas gdy wszyscy powinni być radosni...

 

Utracilem gdzies po drodze cel w zyciu i nie potrafie go sam odnalezdz.nie potrafie się już raczej zwiazac.

 

Szkoda ze nie studjuje psychologii...chciałbym pomagac takim jak ja...poznalem straszliwa moc nieszczesliwego uczucia...wiem jak trudno jest sobie poradzic z ciezarem,  kwitnacego uczucia, którego nikt nie chce....wiem, jaka krucha jest granica miedzy wytrzymaloscia tego stanu, a przekroczeniem bariery lustra drugiego swiata...

Szkoda ze nie mogę pomagac innym...

         Miala to być historia o zniszczeniu uczucia, ale nie wiedzialem ze to zadanie niewykonalne... ponioslem porazke – bo kocham wciąż....

Na zawsze pozostanie mi w pamieci obraz twojej usmiechnietej twarzy...jak wiatra bawi się Twoimi jasnymi kosmykami wlosow...jak zrenice Twoich oczu zwezaja się pod wplywem blasku slonca, które ogrzewa Twoja skore...zawsze będę pamietal, dotyk Twoich dloni...smak Twoich ust... smuklosc Twojej figury...i fantastyczny tyleczek...ale najpiekniejszym wspomnieniem będzie to jak moje serce reagowalo na Twój widok... wystarczylo tylko jedno spojrzenie...jeden usmiech, by wypelnila mnie cudowna energia...

Do dzis pragne być z Toba P. – wiem, ze nie mogę... nawet teraz, gdy czuje ze COS się wydarzylo...nie wiem do konca co, ale czuje to po prostu....Wiem,ze tez chcialbys odwrocic bieg czasu...dostalas odemnie czyste serce... niespodziewalem się ze tak z nim postapisz... tak bardzo w Ciebie wierzylem P. ...Chce jeszcze, ale już inaczej...Mam tylko nadzieje ze nikt nie pokocha Cie taka miloscia jak ja.Ze budzac si ekazdego ranka będziesz pewna ze lezysz obok osoby która naprawde kochasz...., a przechodzac czasem obok mojej mogily, nie spojrzysz nawet w dol....Mam nadzieje ze kiedys mi wybaczysz.

 

koperek : :
gru 07 2003 magdalena
Komentarze: 0

ZABIORĘ CIĘ MAGDALENO


Przyjaciół masz cały krąg obok siebie
I ciągle ktoś przy tobie jest jak żart
Zamykasz wciąż swoja twarz, swoją rolę
Dopóki jesteś pośród nas

Wieczorem sama w domu
Zamknięta w pusty pokój
Przed sobą widzisz jakiś cień
Dlaczego schylasz głowę
Zamykasz nagle oczy
W milczeniu znowu cofasz się

O Magdaleno, Magdaleno
Choć dla wszystkich jesteś nie ma ciebie nikt
O Magdaleno, Magdaleno
Jaka drzazga w twoim pustym sercu tkwi

Zabiorę cię z tamtych ścian wezmę z sobą
Nie będziesz już musiała grać, wciąż grać
Zaczną się znów zwykłe dni, zwykłe noce
To wszystko, czego dziś brak ci

Nie będziesz sama w domu
Zamknięta w pusty pokój
Już nie powróci żaden sen
Dlaczego schylasz głowę
Zamykasz nagle oczy
W milczeniu znowu cofasz się

VOX.

 

Taka refleksja na poczatek miesiaca...zblizaja sie swieta, ktorych nie lubie...ale serce wciaz teskni...by wlasnie w takim czasie...byc razem...jedno z niezrealizowanych marzen...

koperek : :