Archiwum grudzień 2003


gru 15 2003 po drugiej stronie...
Komentarze: 1

Kurwa,wiedzialem ze tak będzie... dzis dostalem list od P....  Dlugo myslalem czy go otworzyc... może rzeczywiscie nie powinienem... Teraz wiem ze lepiej by było, gdybym go nie przeczytal... powinien pozostac na zawsze nieprzeczytany.

Chuj z tym, stalo się – znow mnie ogarnela dolina... Boze, nawet nie wiecie jak ucieszylo mnie jedynie Jej pismo... tresc nie była już taka slodka... zreszta teraz, chyba wiem, ze zakochalem się strasznie glupiutkiej bladyneczce... glupiutkiej, ale kocham Ja jak nikogo na swiecie.

         Może dzieki temu listowi teraz będę miał sile by odlozyc sluchawke telefonu, gdy zadzwoni P. po prostu powiedziec Jej – „nie dzwon tutaj, wiecej...” skonczyc to wszystko...

Pozostaje już tylko przekroczyc bariere swietlistego ogrodu....

 

Dobrze wiesz w które punkty mojej duszy trafiac, by bolalo jak najbardziej... nie zrozumiesz, ze kocham Cie tak bardzo jak Ty jego – miloscia slepa i czysta z glebi serca... czy w koncu zrozumiesz ze nie jestem z plastiku? Ze tez czuje, zyje , oddycham... tesknie... pragne... placze...

Tak bardzo chciałbym zwariowac raz jeszcze...

 

koperek : :
gru 14 2003 dotyk nocy
Komentarze: 2

Chciałbym moc powiedziec Ci dobranoc. Odgrnac zloty kosmyk wlosow, poczuc aksamit Twej skory, cieplo Twego oddechu. Chciałbym zamienic się w kolderke która okrywasz nagie cialo – oplesc Cie tak cala..otulic bezpiecznie...Chciałbym moc do Ciebie zadzwonic... chciałbym Cie zobaczyc... chciałbym być z Toba... Budzic Cie dotykiem slonca, swiezoscia poranka... by wiecej żadna lza jak rosa poranka nie spadla z moich oczu...

Paradoks, bo dobrze wiesz co teraz musze zrobic... .po prostu czuje ze zadzwonisz do mnie...ze będziesz chciala chwile porozmawiac... nie po to by powiedziec mi ze jestes wolna, nie po to by znwo napelnic nadzieja moje puste serce...tylko by zaspokoic swoja proznosc...by mieć poczucie spelnionego „obowiazku”... ze się odezwalas... Pierdole – wiesz dobrze co zrobie...co musze zrobic bys nie zranila mnie jeszcze bardziej... na dźwięk Twego glosu (choc dla mnie najpiekniejszy na swiecie) , odloze sluchawke... by żaden slowo nie kaleczylo mej duszy...zrobie tak w obawie przed kolejnym ciosem...bo tak naprawde Twój telefon nie da mi nadzieji na to ze będziemy kiedys razem... wole by nie dawal mi takiej nadzieji... nie naleze do Twego swiata... prze ostatnie 2 lata codziennie czuje ze jakas czesc mnie umierala powoli... każdy dzien, kazda godzina..kazda minuta i sekunda odbieraly mi Ciebie po troszku... a teraz – nie chce mi się już zyc – nie dbam o to. Nie mam sily skoro KOCHAM Cie i nie mogę z Toba być...

 

koperek : :
gru 13 2003 lodowiec serca
Komentarze: 1

Po co mi to było? Zrobilem cos co tak bardzo chcialem żeby sprawilo przyjemnosc Tobie P.

Myslalem ze uda mi się zamknac ten rozdzial mojego zycia... to prawda napisalem „mojego” bo nie potrafie wstawic tam slowa „naszego”...nie było „NAS”... tylko mnie zdawalo się ze Cie kocham...cholera, jasna , kogo ja chce oszukac – jasne ze Cie kocham, kocham ponad wszystko co jest dookoła... nie dbam nawet o wlasne zycie... po prostu bez Ciebie mi się nie chce....

Myslalem ze list który dostalas z prezentem rozdzieli nasze drogi... dzis zadzwonilas... chyba dobrze ze nie było mnie w domu...  myslisz ze wszystko można zalatwic jednym tel?

Ponad pol roku milczalas... myslac ze zapominam o Tobie i to ze się nie odzywasz mi pomaga... Kurwa, nawet nie masz pojecia jak bardzo mi wtedy wlasnie brakowalo chociaz krotkiej rozmowy z Toba...jednego zdania, byle wiedziec ze jestes.

Wynioslas się z mojego zycia... przez 2 lata ani na moment nei zwatpilem w to ze to co czuje to milosc do Ciebie. Nie chcesz jej... wiesz, ze ja nigdy Cie nie zapomne i to co czuje zawsze będzie tlilo się na dnie mojego serca.

Wskrzeslilas tysiace mysli, wspomnien...tych chwil, które sa dla mnie najwazniejsze. Napisalem Ci ze chce by czastka mnie zostala z Toba..i to co zawarte jest w tym malym drobiazgu to uczucie, które pragnalem Ci ofiarowac...

Wiesz, dobrze jak na mnie dzialasz.... jedno Twoje slowo wystarczyloby bym poszedl za Toba jak zaczarowany... ale rana w sercu nie zagoi się już NIGDY. Skaza pozostanie na zawsze... to jak zmieszalas z blotem moje uczucie ... i to ze mnie oklamalas...

Wszystko to jest niczym w porownaniu z tym...ze wciąż Cie kocham maly gluptasku....

Wciąż, tak bardzo...

 

koperek : :
gru 07 2003 swiatlo duszy
Komentarze: 3

Już nie wiem jak prowadzic ten pamietnik..czy jest wogole jeszcze sens? Przeciez i tak Ci którzy czytaja widza to ze poswiecony jest w calosci ... nie tyle zyciu..co pragnieniu do jednej osoby...Wiecie, ze nadal..nawet po tych 2 latach...nawet po tym jak bardzo mnie zranila...nawet jedno Jej spojrzenie wiem, ze rozpaliloby znow ten gasnacy plomien...

Pragne Jej bardziej niż zycia... wiem, ze glupio pisze, ze nie powinienem tak...

Powiecie, nie ta będzie nastepna i tak dalej...tylko ze ja już w to nie wierze....nie potrafie zamknac przeszlosci za soba...wciąż tak bardzo mi Jej brak...

         Zwariowalem, ale kupilem nawet prezent na Jej urodziny...smieszne, prawda? Od blisko roku mieszka z narzeoczonym...z nim zyje, a ja wciąż o Niej mysle...

Wiem,z e tego drobiazgu nie mogę dac Jej osobiscie...zreszta postanowielem zrobic cos innego – wysle to poczta..dolaczylem pozegnalny list... zrozumcie, ze ja już nie mogę...

Swiat wogole mnie nie cieszy, a wiem ze z Nia nie mogę być... Odejsc..rozwiazanie tak proste, co rownie glupie.. tyle ze bol zniknie...

Przynajmniej ede wiedzial ze jakas czastka mnie jest zawsze przy Niej. Zreszta od poczatku tak było.

         Czy udalo mi się zniszczyc to uczucie jak zapowiadlaem na poczatku... niestety NIE. Nie można zniszczyc niezniszczalnego. Wiem, ze lzy znow pokryja moje policzki umysl zaciemni fala tesknoty i smutku... kolejne swieta...tak bardzo upragnione by spedzac je z Kims bliskim ... by było tak normalnie... znow jako singiel.

Probuje znalezdz moment w którym tak bardzo utracilem kontorle nad soba...w którym poczulem ze wlasnie TO jest TO....Slowa niewypowiedziane już nie padna..dotyk spragniony nie zostanie zaspokojony... marzenia odlozone na polke pokryja się kurzem...

         Przezywajac ostatnio kryzys, chcialem otworzyc pudeleczko z listami od Niej...z Jej zdjeciami...Chyba dobrze ze tego nie zrobilem. Nie powinienem smucic, czas swiat, to czas gdy wszyscy powinni być radosni...

 

Utracilem gdzies po drodze cel w zyciu i nie potrafie go sam odnalezdz.nie potrafie się już raczej zwiazac.

 

Szkoda ze nie studjuje psychologii...chciałbym pomagac takim jak ja...poznalem straszliwa moc nieszczesliwego uczucia...wiem jak trudno jest sobie poradzic z ciezarem,  kwitnacego uczucia, którego nikt nie chce....wiem, jaka krucha jest granica miedzy wytrzymaloscia tego stanu, a przekroczeniem bariery lustra drugiego swiata...

Szkoda ze nie mogę pomagac innym...

         Miala to być historia o zniszczeniu uczucia, ale nie wiedzialem ze to zadanie niewykonalne... ponioslem porazke – bo kocham wciąż....

Na zawsze pozostanie mi w pamieci obraz twojej usmiechnietej twarzy...jak wiatra bawi się Twoimi jasnymi kosmykami wlosow...jak zrenice Twoich oczu zwezaja się pod wplywem blasku slonca, które ogrzewa Twoja skore...zawsze będę pamietal, dotyk Twoich dloni...smak Twoich ust... smuklosc Twojej figury...i fantastyczny tyleczek...ale najpiekniejszym wspomnieniem będzie to jak moje serce reagowalo na Twój widok... wystarczylo tylko jedno spojrzenie...jeden usmiech, by wypelnila mnie cudowna energia...

Do dzis pragne być z Toba P. – wiem, ze nie mogę... nawet teraz, gdy czuje ze COS się wydarzylo...nie wiem do konca co, ale czuje to po prostu....Wiem,ze tez chcialbys odwrocic bieg czasu...dostalas odemnie czyste serce... niespodziewalem się ze tak z nim postapisz... tak bardzo w Ciebie wierzylem P. ...Chce jeszcze, ale już inaczej...Mam tylko nadzieje ze nikt nie pokocha Cie taka miloscia jak ja.Ze budzac si ekazdego ranka będziesz pewna ze lezysz obok osoby która naprawde kochasz...., a przechodzac czasem obok mojej mogily, nie spojrzysz nawet w dol....Mam nadzieje ze kiedys mi wybaczysz.

 

koperek : :
gru 07 2003 magdalena
Komentarze: 0

ZABIORĘ CIĘ MAGDALENO


Przyjaciół masz cały krąg obok siebie
I ciągle ktoś przy tobie jest jak żart
Zamykasz wciąż swoja twarz, swoją rolę
Dopóki jesteś pośród nas

Wieczorem sama w domu
Zamknięta w pusty pokój
Przed sobą widzisz jakiś cień
Dlaczego schylasz głowę
Zamykasz nagle oczy
W milczeniu znowu cofasz się

O Magdaleno, Magdaleno
Choć dla wszystkich jesteś nie ma ciebie nikt
O Magdaleno, Magdaleno
Jaka drzazga w twoim pustym sercu tkwi

Zabiorę cię z tamtych ścian wezmę z sobą
Nie będziesz już musiała grać, wciąż grać
Zaczną się znów zwykłe dni, zwykłe noce
To wszystko, czego dziś brak ci

Nie będziesz sama w domu
Zamknięta w pusty pokój
Już nie powróci żaden sen
Dlaczego schylasz głowę
Zamykasz nagle oczy
W milczeniu znowu cofasz się

VOX.

 

Taka refleksja na poczatek miesiaca...zblizaja sie swieta, ktorych nie lubie...ale serce wciaz teskni...by wlasnie w takim czasie...byc razem...jedno z niezrealizowanych marzen...

koperek : :