Archiwum maj 2003


maj 30 2003 malarz obrazow
Komentarze: 2

Chodze boso po zielonym dywanie trawy, mokrym od porannej rosy

W powietrzu czuc rzeski zapach drzew, pierwsze promienie slonca ogrzewaja mi twarz

Cisza... przepiekna cisza jaka wokół panuje otula mnie i pozwala zaglebic się w medytacjach.

Dotykam dlonmi drzew - sa takie cieple. W swej korze maja setki tajemnic tego lasu, wiedza tak wiele ale nie mogą mowic...

Chciałbym zamienic się w jedno z tych drzew...wbic korzenie gleboko w ziemie wyciagajac dlonie do nieba... w sumie przypominam chyba takie drzewo... wokół mnie przechodzi tyle ludzi, a ja stoje w miejscu, nie potrafie przestac myslec o przeszlosci, wokół tyle szczescia i radosci... nie dla mnie, dla mnie jest już za pozno.

 

Czasem jeszcze pojawiaja się wizje... tak bardzo chciałbym być z Toba P. wiesz o tym. Twoje slodkie serduszko nie pozwoli Ci tez zapomniec, ale jestes z nim... nie masz pojecia jak to boli, gdy czuje się jak cholerna kukielka w grze która Ty prowadzisz...

 

Dlaczego milosc rozdziera mi serce, skoro nie jest dane mi zyc nia? po co mi to uczucie?

Czuje jak rozpada się moje zycie. Tylko chwila jeszcze gdy czara zalu przeleje się i swietlista dusza uleci ku niebu... Przestalem myslec o smierci...stala się czescia mnie... nieuchronnie zbliza się wypelnienie...

P. nigdy Cie nie zapomne...nawet jeśli pamiec o Tobie tak boli, nawet jeśli to co robisz sprawia mi tak wielka przykrosc... gdzie tkwi prawdziwosc Twych slow?

Chcesz bym był szczesliwy... raniac mnie slowami pustymi nie uleczysz mej duszy..

Czy to moja wina ze nie okazalem się pustym, grubianskim chamem, który chcial się tylko Toba zabawic? Dlaczego przytrafilas mi się Ty? Dlaczego potrafilem odczytac ten sygnal, który mi dalas,a teraz już nie umiem ?

Czy to moja wina ze się w Tobie tak bardzo zakochalem? I kocham Cie wciąż.... przez bol, kazdego dnia mocniej i silniej...

 

Nie mam odwagi by zajrzec do pudleka w którym „pochowalem” „nasza” przeszlosc... kazde slowo, każdy drobiazg mimo iż tak wazny dla mnie – sprawia mi bol i rozrywa serce.

Mowi się ze czas leczy rany...ale ja już nie mam czasu...kolejne puste lato przedemna... w samotnosci... w cierpieniu... proszę duszku, przyjdz zabierz ma dusze...

Nie zasluguje by kochac... moje zycie sklada się z obrazow... Tworca musi odejsc, gdy nie potrfi już niczego namalowac...

 

koperek : :
maj 25 2003 milosc
Komentarze: 3

Znalazlem Ja na progu mego zycia

Weszla do srodka miekko i cicho otulajac mnie slodkim czarem Jej perfum

Dawala mi tak wiele – w zamian nie zadajac niczego

Nierozumialem dlaczego tak postepuje, ale bardzo mi się to podobalo

Kolejne dni mijaly jak w jakims zaczarowanym snie, serce rozblyslo czysta energia

Czarpalo chec do zycia z tego ze była obok...

Jeden Jej usmiech wystarczyl, by ... zyc.

Chcialem by trwalo to wiecznosc.

 

Pewnego dnia zniknela i NIC już nie jest takie jak dawniej.

W pokoju czuc jeszcze swiatlo jakie mi dawala, ale każdy nowy dzien gasi kolejna iskierke z tego plomienia...

Blekit nieba zasnula czarna kurtyna smutku, promienna slonce zgaslo zamieniajac się w czarna bezduszna kule, tloczaca chaos do mej swiadomosci.

Ciche kroki smierci chodza za mna wszedzie

Wizja nieuchronnego spotkania przybliza się stale, może spotkam ja już za tym zakretem... może jeszcze jeden uda mi się minac...

 

Wszystko dla milosci...

 

W moich oczach gasnie to uczucie, tak jak kiedys sam zgasne... P. wiesz, ze bez Ciebie nie widze sensu zycia – wciąż tak bardzo Cie kocham.

 

koperek : :
maj 19 2003 tup...tup...
Komentarze: 4

Tup...tup...tup...

Chodzi za mna cichy odglos smierci...

Gdy tracimy zaufanie, umiera tez czastka nas samych...

Kiedy Jej krok zrowna się z moim...?

Tup...tup...trup.

 

koperek : :
maj 16 2003 Aniol
Komentarze: 2

Czuje się jak Aniol, ze spalonymi skrzydlami...

Dymiac jeszcze zarem palonych pior spadam gdzies w przepasc bez dna...

Nawet czern slonca nie jest taka sama... jest jeszcze bardziej czarna...

Mysli o Tobie P. sa wciąż tak gorace...tak plomienne... i tak niedostepne...

Boze,jak bardzo mi Ciebie brakuje P.

Chociaz jednej rozmowy... jednego usmiechu... nienawidze siebie ze tak bardzo się w Tobie zakochalem...

 

koperek : :
maj 14 2003 ...mysl...
Komentarze: 2

Jednak jest chojowo... niby wszystko w pozadku...niby jest ok..ale wewnetrznie czuje się rozpierdolony... czuje jak wewnatrz rozpadam się na drobinki...

Nie mogę zatrzymac tego procesu...

 

Jechalem z pracy... nawijam asfalt na koleczka, mijam zielone okolice... widze jaki piekny jest swiat... jak bardzo chciałbym być szczesliwy... i ta mysl...

„...wkrotce, Ona urodzi jego dzieci...” ... Kurwa, ale popierdolony jestem... dlaczego wciąż o Niej mysle.. wciąż tak bardzo brakuje mi Jej delikatnosci, kruchosci, usmiechu... kilku slow...

Po tej mysli, slonce znow zagaslo... potworna czern zalala okolice... ulice zrobily się szare... drzewa, wykrzywione w jakims grymasie bolu, straszac golymi konarami...

 

Taki piekny dzien był od rana... swiecilo nawet slonce... dlaczego nie można się odkochac... zapomniec... i zyc dalej szczesliwym... a co jeśli zycie skonczy się za miesiac? Za tydzien?... Tak bardzo chciałbym się zakochac... być znow szczesliwy...

Za duzo czasu zmarnowalem... genialnie zapowiadajace się dziecko- zostalo nikim...

Nawet milosc mnie oszukala...

P. dlaczego tak bardzo zapadlas mi w serduszku... dlaczego nie potrafie Cie przestac kochac? Nawet za to co zrobilas... nie potrafie... jestes dla mnie sensem zycia... kims, kogo szukalem cale zycie... dla innych tak zwyczajna... dla mnie spelnienie idealu... P. dlaczego zabralas siebie z mojego zycia... wiem, nie moglas przewidziec ze tak bardzo się zakocham... ze spotkasz chlopaka innego niż wszyscy... ze ja znajde w Tobie ideal...

Dlaczego pozwolilas by tak bardzo bolalo... i boli nadal... zostawiajac mnie bez slowa... nigdy nie bylas sama...nie wiesz jak to jest...tesknic...zyc tak blisko, jednak nie mogac być z osoba która się kocha... mam nadzieje ze nigdy się nie dowiesz...

Kocham Cie P. – wiesz o tym, prawda?

 

koperek : :