Archiwum 16 października 2002


paź 16 2002 przyzwyczajenie
Komentarze: 3

Zraniona dusza lata dziurawe serce. Ostatnio zastanawiam się czy już zawsze będę tesknil za P, czy zawsze będę Jej pragnal ? jest przeciez tyle pieknych dziewczyn wokół, wystarczy wyciagnac reke, zrobic ten pierwszy krok... tylko ja nie wiem czy jeszcze chce. Moimi myslami o P. ranie kazda nowa duszyczke , która stara się mi pomoc. Powinienem zostac sam z myslami... nie umiem być z kims, nie chce być sam – pozostaje mi uciec od tego wszystkiego... nieodwaze się pokochac kogos innego. Zranione serce boli o wiele bardziej niż samotnosc. Będzie już coraz smutniej. Wiem ze zblizaja się kolejne swieta, andrzejki, mikolajki, swieta Bozego Narodzenia.... nie chce spedzac ich samotnie, może rzeczywiscie powinienem odejsc.

         Zastanawiam się jak wielu osobom dane jest poznac smak prawdziwej milosci? Moze naleze do tej grupki wybranych , którzy doswiadczyli tego cudu. Mam czuc się wybrancem?  Los jednak nie pozwolil mi cieszyc się ta miloscia. Pozwolil jej dotknac, poczuc, przytulic i brutalnie zabral. Postawil miedzy nami mur nie do przeskoczenia – przyzwyczajenie.

Wiesz, P. ja tez się przyzwyczailem... przyzwyczailem się do Ciebie, a teraz musze przyzwyczaic się do tego ze mnie nie kochasz :(

 

koperek : :