Archiwum 09 października 2002


paź 09 2002 bo przeciez jestes Ty...
Komentarze: 2

To co czasem spotyka czlowiek atrudno wyjasnic. Wczoraj kolejny cios – kolejny list od P. – sam nie wiem czy cieszyc się z tego powodu , czy znow plakac.

Gdybym tylko wiedzial ze to jest znak od Niej, ale wiem ze zrobila to po tym jak Ja wykonalem ostatni desperacki krok, pozbawiajac się jedynej rzeczy która mi zostala- najintymniejszych czesci mojej duszy. Odkrylem przed Nia wszystko, a mimo to otrzymalem kolejny cios w zablizniajca się rane.P. nawet nie masz pojecia jak trudno jest mi pogodzic się z mysla ze Jestes z nim :(  jak przykro mi się robi, gdy wiem, ze wieczorami tulisz się w jego ramionach, a mimo to wszystko mowisz mi ze ja nie wiem co czuje. Co Ty czujesz.

Kazdego dnia pragne być z Toba , każdy wieczor odchodzi bezpowrotnie w cieman pusta ton nocy. Kazdej takiej chwili umiera we mnie jakas czastka – czastka której Ty nie chcialas :(

Jak dlugo jeszcze będę „placil” za to ze osmielilem się Cie pokochac? Jak dlugo będzie trwal ten bol?

Ten wczorajaszy list....wiesz jak bardzo czekalem na niego latem? Na jedno Twoje slowo, chociaz telefon. Malutki znak od Ciebie. Spedzilas ten czas z nim...pewnie tak mialo być.

Teraz nie wiem co mam zrobic z tym listem  - cieszy mnie owszem, ale boje się ze jest to kolejne rozdrapanie rany....rany ktorej Ty nie chcesz zagoic – nie możesz, a ja nie mogę tak dluzej zyc...

 

koperek : :