sie 01 2003

wieczor wiecznosci


Komentarze: 3

Bo wszystko to co mam oddalem Tobie,

Jasnosc duszy i smutek cierpienia,

Usmiech na powitanie i lze na pozegnanie.

Cieplem swego serca otul mnie dzis...

Dzis tak bardzo nie chce być sam...

Chlodem samotnosci powita mnie poranek,

By zabrac mi sen przezroczysty.

Gdy wroci trzezwosc umyslu

Znow będę sam – bez Ciebie, piekny Aniele...

 

 

koperek : :
01 sierpnia 2003, 22:41
info: ja juz nawet sily nie mam komentowac... albo inaczej - nie ma czego komentowac w jakikolwiek oryginalny sposob...
01 sierpnia 2003, 21:34
Od dawna wpadam na Twojego bloga. Fajnie piszesz, ale przeraża mnie stan Twojego ducha, umysłu. Mam wrażenie, że sam się wykanczasz i czasami mam ochotę krzyknąć, że marnujesz sobie życie. Znajduje się w podobnej sytuacji, jak Ty, ale próbuję czerpac ze wspomnien siłę, ja chcę żyć!!! I wiem, że kiedys spełni się mój sen... Wiem, że się wtrącam, ale może powinnienes udac się do specjalisty, bo z tego co widzę to sam sobie za bardzo nie radzisz.
01 sierpnia 2003, 21:20
No cóż, piękne anioły bywaję eteryczne i znikają... ale świat jest pełen zwykłych aniołów, a te mogą zostać na dłużej :)

Dodaj komentarz