Takie jest zycie
Komentarze: 4
Czytajac inne blogi, zauwazylem pewna fajna rzecz. Praktycznie każdy kto tu pisze, ma swoja druga poloweczke, pisze jak cieszy się z kazdego spotkania z nia i jak bardzo ja kocha. Gdy jest zle, stara się zrobic cos by było dobrze.
Zastanawiam się co ja tutaj robie. Praktycznie istnieje sam dla siebie. I chyba już tak pozostanie. Nie ma sensu pisanie wciąż o tym co się nie spelni już.
Ludzie nie wiecie nawet jak bardzo szczesliwi jestescie, nawet jeśli tego nie zauwazacie – macie kogos obok siebie.
Zycie w samotnosci jest smutne, owszem, ale jeśli nie można kochac kogos komu oddalo się serce – trudno jest znalezdz inne wyjscie. Czy wytrzymam ten kryzys i będę pisal dalej?
Chciałbym kiedys napsiac t cos wesolego, ze zdarzylo się cos w moim zyciu, co sprawilo ze iskra która tli się wewnatrz mnie zwno rozblysla balskiem silniejszym od stu tysiecy slonc. Potrseban mi normalna zwyczajana rozmowa... Jak ja tesknie za taka wymiana zdan, obojetnie na jaki temat.
Zycie bez przyjaciol na to nie pozwala, a fakt iż zamknalem się w sobie nie nastraja pozytywnie by taka romzowa mogla się kiedys odbyc.
Na dzis skoncze pisanie. Po raz drugi zastanwiam się nad sensem pisania tego wszystkiego. Przeciez to moje osobiste problemy, dla mnie nie do przeskoczenia. Czy to wogole kogos obchodzi? Co z tego ze chlopak ma problemy sam ze soba, skoro nie można mu pomoc. Nie pozwalam by mi pomagano, bo zaslepilo mnie uczucie do dziewczyny, która odzucila moja milosc.
NIECH MNIE KTOS UDERZY GUMOWYM MLOTKIEM, MOŻE MI PRZEJDZIE I ZOBACZE ZNOW ILE PIEKNYCH DZIEWCZYN CHODZI PO PLAZY, ULICAMI I MARZY O KIMS DO KOGO MOŻNA WIECZOREM SIĘ PRZYTULIC I BYĆ RAZEM – DLA SIEBIE.
Dodaj komentarz