list
Komentarze: 2
Pustka. Serce zranione, szuka ukojenia .
Na prozno. Nie znajdzie go wiecej już.
W sobote dostalem mega cios. Doslownie czulem ze potrafie znalezdz w sobie sile żeby zapomniec, zapowiadal się taki sliczny weekend... i nagle TO -> list od P.
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa....
Balem się go otworzyc, ale wewnetrznie wiedzialem ze musze. Ze TO wlasnie jest ta wiadomosc :(((
Niepomylilem się .... to już naprawde koniec. Bol powrocil... to zabawne jak jedna kartak z zapisanymi slowami potrafi dotknac duszy...
Bardziej niż rozzarzony kawalek zelaza wbijany w serce. Jeszcze nigdy nie czulem się tak zle. Czasem mysle ze gdybym nie znal co to milosc byloby lepiej. Gdyby to wszystko się nie wydarzylo... nie – wtedy nie moglbym już wogole zyc. Te kilka chwil spedzonych z P. – kobieta która pokochalem dla ktorej potrafilbym przenosic gory, jest dla mnie naprawde bardzo wazne.
Dzis jest tak sobie... czuje w sobie taka obojetnosc. Chyba nie dociera wciąż do mnie ze to koniec, ze naprwde przegralem :(
Pojawila się osoba na ktorej chciałbym żeby mi zaczelo zalezec, boje się ze mogę Ja skrzywdzic. A chyba tylko to umiem robic najlepiej – krzywdzic innych , przynosci bol i cierpienie :( nie chce tak.
Wciąż pragne by pojawila się obok mnie osoba która zechce mnie takiego jaki jestem.
Pragnienia sa niczym, jeśli obie osoby nie chca tego samego :(
Czy można wogoel kogos chcieć? ... wlasny swiat samotnosci zaslepil mi rozum i boje się opuscic klatke bezpieczenstwa by wyjsc na zewnatrz i poszybowac w swiat.
Jak mam to zrobic, skoro jedyne czego pragne to milosc P. by przerawala ten bol w sercu.
Lub jeśli tak ma być, niech POWIE MI TO PROSTO W OCZY , a nie wyreczyla się listem :(
Jest mi przykro i czuje się jak niedopalek papierosa gaszony butem.
Miazdzony i rozcierany przez uczucia których nie potrafie kontorlowac.
Dodaj komentarz