lip 07 2002

Wieczor


Komentarze: 1

Tak sobie pomyslalem, ze strasznie wszystkich doluje, tym co pisze. Czy powinienem tak robic? Przeciez pisanie bloga mialo mi pomoc, a staje się przyczyna wiekszych zmartwien.

Naprawde az mi ciezko uwiezyc, ze Wy to czytacie i marwicie się (może - bo tego nie wiem na pewno)... czy nie traktuje tego jako terapi u psychologa?

Chyba nadaje się tylko i wylacznie do lekarza. Powinien mi zbadac czaszke,a wlasciwie to wymienic na nowa. Czego ja tak naprawde chce? Przejechalem się na milosci mego zycia i co? Swiat się skonczyl, jest mi przykro... zycie toczy się dalej.

Wlasciwie to do napisania tego kawalka zainspirowaly mnie trzy rzeczy. Dzis zobaczylem BOGINIE – naprawde. Chodzaca pieknosc, która zwraca uwage kazdego wokół.

Oczywiście niebylbym soba gdybym sprobowal do niej zagadnac, czy chociaz spytac się ktora godzina.. zalosny jestem nie ? hiehh..wiem, ale co innego mnie uderzylo w tym zajsciu..otorz ta pieknosc szla ulica SAMA !!! ..hmm... przeciez takich dziewczyn nie spotyka się samotnych... naprawde COS w tym było. Po drugie, przecytalem fajny komentarz apropo szukania samego siebie... i pewnie sprobuje, za rok, może dwa... czas pozwoli mi zapomniec.

Trzecia rzecza było to ze dzis po raz pierwszy chyba, dziewczyny same „zagadaly” do mnie na ulicy..hmm..może jednak komus się spodobam ?

Ech... tylko ja wiem , ze cokolwiek zaczne robic i tak za miesaic , dwa, pojawi się znow ONA i przypomni mi caly mój bol. Robi to nieswiadomie, ale ja nie umiem kozystac teraz z zycia.

Wypuscilem dzis z rak przynajmniej dwie 100% szanse poznania kogos fajnego.

Kurcze, jak ja TA kobiete KOCHAM... jak potezna moc ma to uczucie, ze nie mogę się od niego uwolnic. Najgorsze sa wieczory, gdy robi się pusto i spokojnie..

Ale na pocieszenie powiem Wam cos fajnego – zadzwonilem dzis do mojej bardzo dobrej qmpeli,a wlasciwie to do qmpla i qmpeli , którzy sa malzenstwem i wiecie co ? będą mieli dzidziusia :))) , coolersko nie ?

Ta wiadmosc chociaz na dzisiejszy wieczor poprawila mi humor. W koncu ktos kto jest szczesliwy .

 

koperek : :
07 lipca 2002, 00:00
szczescie nei zawsze przychodzi samo czesto trzeb amu pomóc ale wiesz co nie jestes sam hmm moja historia jest troche inna zakochałams ie on we mnie ja pozniej stwierdziłamz e to nie to on wjebał mojemu kumplowi twierdząc ze ze mnąkreci i takie tam ale tonie moja wina nie strac swojej szansy bo wiem jakwazna jest miłosc jak wspiera jakie to piekne uczucie gdy wdychając wiosenne powietrze budząc sie rano z kropelką rosy na twarzy przytulasz sie do ukochanej osoby niestety dla mnie to tylko moarzenia a cholera jusz jest lato a ja jednak sama... jezeli kochasz zrób cos nie srac tego bo pozniej bedziesz załował a jezeli jus znic nie mozesz zrobic połóz sie na zielonej łące przepełnionej kwiatami i wyjrzycz na całą pare ze jeszcze kiedys bedziesz szczesliwy ps. jezeli kiedys pedzie ci si enudziło zajrzyjna mojego bloga choc robie sporo błedów iz apominam spacji i choc jest tamw iele bólu i cierpienia mojego choc moze nei tak coolowo opisanego jak ty to robisz zapraszam i z całego serca z

Dodaj komentarz