lip 06 2002

Otchlan piekiel


Komentarze: 2

Ja - wladca – uwieziony wśród czterch scian wlasnej bezradnosci.

Bezustaninie probujacy wyjsc poza obszar mojego „wiezienia”.

Niczym pradawny poszukiwacz, brnacy w zycie z nadzieja, ze milosc gdzies czeka.

Mijam się z nia codziennie. Nie potrafie uchwycic momentu gdy jest przy mnie.

Wszystko i tak kojazy mi się z NIA. Swiat dawno już zgasl; osloniety niewidzialna tarcza smutku zalu i tesknoty.

            Dla wielu z Was, czytajacych te slowa będzie niezrozumialym, dlaczego tak bardzo zapatrzylem się w kogos, kto już dla mnie nie istnieje. Ja sam mam problem z odnalezieniem się w tej sytuacji, bo wiem ze musze przestac Ja kochac, a mimo tego jak wielki bol mi zadaje, nie umiem się z tym pogodzic. Wroccie do czasow gdy byliście dziecmi. Jak wielka radosc sprawiala Wam kiedys kazda nowa zabawka – jak bardzo chcieliscie się nia bawic mimo iż rodzice przypominali ze czas spac – to uczucie, żeby tylko noc minela szybko....

Tesknota i nienasycenie.. wyobrazcie sobie ze mnie przytrafia się to teraz – majac 25 lat, zakochuje się po raz pierwszy w zyciu, miloscia tak wielka, ze nie sposób jej sobie wyobrazic. Wszystko to dla drobnej slicznej , zwyczajnej dziewczyny, która sprawila ze eksplodowal we mnie wulkan namietnosci. Uczucie mnie zdradzilo, wymknelo się spod kontroli i rozesmialo w twarz, pokazujac jak marnym stworzonkiem jestem i jak malo mam tu do powiedzenia.

Kazdego ranka, gdy otwieram oczy, pragne Ja ujzec. By znow usmiechnela się do mnie, usiadla blisko i przytulila. Aby kolejna chwila pozwolila mi napic się nektaru milosci z Jej ust w dlugim delikatnym i namietnym pocalunku.

Wszystko co mam to te kilka slow spisanych tutaj i wieczna pamiec o Niej. Wiem, ze tych wspomnien nie odbierze mi nikt – nawet on... sa wylacznie moje... moje i Jej...

Dlaczego pokazala mi swiat milosci? Dlaczego rozpalila ogien pozadania, skoro chlusnela w niego wiadrem z zimna woda... nie udalo Jej się zgasic tego zaru w calosci.

Czuje jak trawi mnie od wewnatrz nieskonczone i nieodwzajemnione uczucie. Dlaczego nie umiem się cieszyc z tego ze ONA jest szczesliwa z nim? Nawet piszac te slowa bol rozdziera mi serce. Wiecie, chyba przesadzilem ostatnio z wpisem... gdy czytalem go sam po raz drugi – rozplakalem się jak dziecko... nawet slowa które sam napisze sprawiaja mi bol.

Co mam zrobic by znalezdz milosc ? milosc która znalazlem i która odeszla...

             Znow kolejne pytania... setki, tysiace, kazdego dnia. Nie mam sily przerwac tej nici tesknoty. Znow zamykam się w sobie – ja – wladca swojej bezradnosci. Krol na pustyni uczuc. Rzadzacy pustkowiem.

Niech pochlonie mnie gotujaca smola w otchalni piekiel mefistofelesa, może przyniesie ulge memu sercu.

Nie umiem kochac... :(

 

koperek : :
07 lipca 2002, 00:00
to przykre ze odeszla...ale z drugiej strony masz szczescie ze udalo ci sie ja miec przynajmniejm przez kilka chwil...bo niektorzy sa cale zycie samotni i niekochani
Jo
06 lipca 2002, 00:00
Jak się będziesz tak dalej egzaltował to dłużej się będziesz męczył. Ja jeszcze później poznałem, jak to boli w wielku 27 lat i choć nikogo nowego nie poznałem i dalej bardzo za nią tęsknię, to wierzę, że trafi się ktoś lepszy i szukam i wierzę. Im wcześniej to zaakceptujesz tym lepiej, ale trzyma rzeczywiście długo, jak się zaczyna tak późno.

Dodaj komentarz