lip 08 2002

Erotyk


Komentarze: 2

Jechali samochodem przez opustoszale drogi. Po pracy, zmeczeni, ale szczesliwi, ze w koncu maja chwile tylko dla siebie. Swiat przestal istniec, byli tylko ONA i on – oboje dla siebie.

Wieczor zblizal się szybko. Zapadajacy mrok, dawal oznaki, ze czas uplywa nieublagalnie i kazda minuta ich szczescia już nie powroci. Jednoczesnie nie mogli nacieszyc się soba, każdy gest, kazde slowo wypelniala sila ich wspolnego uczucia – uczucia którego bali się nazwac... może nie wiedzieli ze TO wlasnie jest TO... trwali w niepewnosci, które z nich odwazy się powiedziec to pierwszy.

Zaparkowali samochod wśród zieleni. Za oknem rozposciral się widok na jezioro. Coraz wieksza ciemnosc spowijal okolice. Czuli się szczesliwi, bezpieczni, bo byli ze soba – dla siebie.otaczala ich spokojny plaszcz zapadajcej nocy. Chlopak niesmialo chwycil Jej dlon, była taka ciepla i delikatna w dotyku. Nigdy nie czul się tak fantastycznie, nigdy nie widzial tak rozrzazonych oczu dziewczyny. Jej wzrok palil go jak dwa rozpalone wegle, a mimo to nie potrafil opanowac się , bo TO uczucie pchalo go do Niej.

Przytulil Ja mocno – niepotraifl zrozumiec, dlaczego to wszystko się dzieje. Wiedzial jedno, ze nawet gdyby taki wieczor mialby się nie powtórzyć, nie zamienilby tych kilku chwil na nic w zyciu. Czul ze spotakja się jeszcze. Pragnal jej coraz bardziej. Jego usta zblizyly się do jej ciala. Bladzily przy platkach uszu, delikatnie dajac im pieszczote. To niesamowite jak dziewczyna może reagowac na tak subtelny pocalunek. Podobalo mu się. Odwazyl się na wiecej. Ich usta spotkaly się w dlugim namietnym pocalunku. Boze, jak bardzo pragnal, by ta chwila trwala wiecznie. Jej drobna twarz az promieniala ze szczescia.

Tylko odmierzajacy czas sekundnik przypominal im ze maja dla siebie tylko kilka godzin.... jeszcze kilkanascie minut ... jeszcze tylko kilka chwil...

         Znow ten bol. Wiedzial ze musza się rozstac. Ze za kilka minut utraci Ja, by znow „odzyskac” na drugi dzien. Namietnosc zawrzala miedzy nimi. Wiedzieli ze nastepnym razem zrobia TO. Pragna tego oboje. Oboje pragna dac siebie drugiej osobie, chociaz wiedza ze nie jest to najwazniejsze.

Ciesza się ze mogą być ze soba – chociaz kilka minut.

         Czas wracac. Samochod slimaczym tempem zmierza na stacje kolejowa.

On robi to specjalnie, tak bardzo chce by zostala z nim jak najdluzej. Za moment ich namietnosc ostudzi przykry moment rozstania. Ale przeciez zobacza się jutro. Znow będą tulic się i piescic swe wyglodniale ciala. Nie wiedza jeszcze jak bardzo los pokrzyzuje ich wyobrazenie o przyszlym byciu razem. Nie mowmy im nic na razie. Pozwolmy, niech będą szczesliwi. Chociaz jeszcze przez chwile...

 

koperek : :
09 lipca 2002, 00:00
o tak. ale dlaczego w takich chfilach pełno wątpliwości?nie chcę dużo, ale to chyba jednak za mało!:(
08 lipca 2002, 00:00
cicho sz, niech nikt nie zdmuchnie uczucia...póki się tli...

Dodaj komentarz