sie 02 2002

rejs


Komentarze: 1

Jak kapitan samotnego okretu mkne po wodach wlasnej bezradnosci. Bialy zagiel namietnosci trzepoce na wietrze... czy to dzis poplyne dalej? W upragniony rejs bez konca.

Potrzebny mi znak – latarnia bym wiedizal w która strone mam plynac...

 

koperek : :
02 sierpnia 2002, 11:39
ech jak ja Cie rozumiem...

Dodaj komentarz