Archiwum kwiecień 2003, strona 1


kwi 19 2003 polsilver
Komentarze: 4

P. miałem nadzieje ze nigdy tego nie napisze... ze uporam się z bolem, ze to wszystko minie...

Zimna stal zyletki powoli przesuwana po skorze zatapia się i zbiera krwawe zniwo. Na poczatku nic nie czuc, pozniej chlod stali miesza się z ciepla krwia...a oczy zasnowa bloga mgla ciemnosci...

Coraz czesciej mysle by otworzyc sobie zyly...

Nie potrafie zyc bez Ciebie...bez Twojej delikatnosci... czulosci... Nie potrafie oddychac bez Ciebie...

 

 

koperek : :
kwi 18 2003 like hypa said
Komentarze: 0

Zachowalem sie niczym malutki bialy kroliczek,ciekawy swiata,nieprzeczuwajacy niebezpieczenstw jakie czychaja w wielkim swiecie. Uczucie milosci dojrzewajace w malym serduszku,zbyt silnie eksplodowalo pod wplywem Ciebie P.

Oddalem Ci siebie,a Ty niepotrafilas uszanowac tego. Wykorzystalas moja milosc do tego by poczuc sie lepiej...by zalagodzic chwilowe problemy we wlasnym zwiazku...

Nie masz pojecia jak bardzo liczylem na Twoje cieplo... Podswiadomie pewnie licze jeszcze...

Jak bardzo boli zlamane serce.. nie jest to jakas przelotna milostka, czy romans... Wiesz jak bardzo boli zlamane serce przy PIERWSZEJ PRAWDZIWEJ MILOSCI ? Gdy oddajesz wszystko wiedzac ze marzenia spelniaja sie na oczach,a w zamian dostajesz... wlasciwie nic nie dostajesz... nawet jednego slowa...

Znajde w sobie sile i zniszcze w sobie to ze nie moge przestac Cie kochac... Boli to ze odwrocilas sie odemnie mimo iz powiedzialas ze zalerzy Ci na utrzymaniu przyjazni...

Nie wiesz co znaczy zasypiac majac oczy pelne lez,nie wiesz co znaczy budzic sie i dusic bolace serce by nie peklo z tesknoty... Nie wiesz,co znaczy byc w tych miejscach, gdzie razem bylismy i nie czuc Cie obok... gdy serce rozrywa na kawalki kazdy powiew wiatru, kazda pachanca galazka odswierza ta rane ktora zadalas...

Swieta..nie lubie ich... beda podobne jak ubiegloroczne...chociaz nie, w ubieglym roku mialem nadzije ze beda inne.. ze milosc ktora mna zawladnela pozwoli mi poczuc wreszcie magie tego czasu...ze zrozumiem ze Ty tez mnie kochasz... Jak bardzo sie pomylilem - bylem zwyczajna odskocznia od Twoich problemow... Nie wierze juz w milosc...

P. zabralas cos co mialem najcenniejszego ... przykro mi ze nie potrafilas tego uszanowac...

          Boli to ,ze wciaz Cie kocham... tak bardzo...i nigdy nie przestane.

 

koperek : :
kwi 17 2003 17 kwietnia 2003
Komentarze: 1

Kolejny dzien bez zadnej wiadomosci... a przeciez napisala ze przyjdzie sie spotkac niedlugo... znow mnie oszukala?... Kurwa,jak to boli... jak to boli,ze nie potrafie przestac Jej kochac...

Niedlugo swieta wiec juz nie ma szans na spotkanie... spedze je samotnie... myslac o tym jak Ona spedza swieta z nim... musi byc szczesliwa.... ja nie moglbym dac Jej tego co on...

nie jestem gorszy...jestem inny...Ty P.wybralas jego, bo los pozwolil mu znalezdz Cie pierwszemu...

Nigdy nie zapomne ciepla Twego oddechu,miekkosci ust,delikatnej dloni, aksamitnego glosu  i tych pieknych iskrzacych sie iskierek w oczach...

Podle sie czuje,ze nie potrafilem nic zrobic,ze spelnienie marzen musnelo mnie w policzek,a ja zorientowalem sie dopiero ,gdy moje slowa brzmialy smiesznie i sprawa praktycznie byla przegrana...

Mimo wszystko nadal o Tobie snie, Twoje reakcje przyprawiaja mnie o drzenie... tylko ten widok, gdy odwracasz sie i znikasz ... na zawsze... zabierajac czesc mnie ze soba... ze slowami „bo się przyzwyczailam...” to boli i powoduje ze uronie jeszcze nie jedna lze... lze ktorej Ty nie będziesz widziala...

Kurwa, P. dlaczego tak postapilas? dlaczego nie potrafilas ze mna porozmawiac? Czy nie zasluzylem chocby na jedna rozmowe? Nawet jeśli mialoby to się tak skonczyc... ale uslyszalbym to od Ciebie... a nie w ten sposób...

Wiesz, zachowalas sie podle...pozwolilem Ci zobaczyc moje wnetrze...a Ty wbilas mi noz w plecy za to ze osmielilem sie Cie pokochac...

 

 

koperek : :
kwi 16 2003 found myself someday
Komentarze: 2

         W ciagu paru chwil orientujesz się ze najszczesliwsze chwile twego zycia sa już dawno za toba... lza powoli splywa po policzku napedzana tesknota i tlumiaca w sobie caly zal do swiata za to co się stalo.

Czy naprawde można kochac tak naprawde jeszcze raz? Sam nie mogę pojac dlaczego to uczucie przetrwalo tak silne. Jedno co wiem, to to ze Ona była (jest) moja pierwsza miloscia.Dziewczyne która pokochalem calym sercem... wiem,to....

Zapytacie skad? Każdy to kiedys wie...dzieki temu, potrafimy powiedziec slowo „KOCHAM” by było przesycone tym uczuciem,bo miekkim dzwiekiem poruszalo wszystkimi kosteczkami w uchu,by jego dĄwięk potrafil dotrzec do wnetrza serca i wypelnic je cudowna energia...

         Siedzac tuz przy Niej, widzialem ta energie w Jej oczach...nie musialem nawet nic mowic..wystarczylo ze byłem..ze Ona była...

Te kilka chwil które ze soba spedzilismy to najszczesliwsze dni mojego zycia...

Coraz czesciej widze ze pojawiam się w zyciu innych osob tylko po to by im pomoc w trudnych chwilach,ale nie ma tam miejsca dla mnie na dluzej...

Jednakze tutaj mialo być inaczej... tak bardzo Jej wierzylem..tak bardzo liczylem ze decyzja jaka będzie musiala podjac nie nadejdzie wogole.....

         Czasem mysle ze gdybym niezyl latwiej byloby mi zapomniec... Zamykam się znow w swoim wlasnym swiecie... samotnik na srebrnym ptaku mknacy po gwiezdzistym mroku nieba....sa tysiace gwiazd... czy chcac tylko ta jedna...wymagam zbyt wiele? ....

P.proszę bądĄ....te lzy których nie zobaczysz sa dla Ciebie...Dlaczego los pozwolil mu spotkac Ciebie pierwszy?... jestes mi tak bliska i tak daleko jednoczesnie...

 

koperek : :
kwi 15 2003 easier to run
Komentarze: 5

Po blisko pol roku przerwy...musialem wrocic..chcialem..Ilekroc odwiedzalem siec bylo we mnie pragnienie pozostawienie po sobie czegos wiecej..
Wiem,ze to straszne ze tak probowalem skonczyc,ale wtedy naprawde nie widzialem innej drogi.Zreszta nie wiem czy teraz widze inna. Moze po prostu to wszystko odwleklo sie tylko w czasie.
Tak bardzo probowalem wyrwac sie z tej milosci... wyrzucic to uczucie z siebie...ale kazdej nocy wiem,ze bardzo tesknie... tak po prostu,by byc z Nia..zobaczyc Jej usmiech...

Przez te pol roku dostalem od Niej tylko kartke i jeden list... widzielismy sie zaledwie kilka minut...jeden telefon...Ktos powie ze to bardzo duzo...Owszem,jesli bylaby to tylko przyjazn...ale ja nie umiem traktowac Jej jak przyjaciolki...
Nawet w pracy szefowa mowi mi ze na odkochanie sie najlepsza metoda to zakochac sie ponownie... ale ja..boje sie zakochac,chyba..bo wiem ze kochajac wciaz inna zranie niewinna osobke.
Nie potrafie zniszczyc w sobie tego uczucia... wciaz przed oczami mam jej twarz,cudowny usmiech,piekne blad wlosy,najcudowniejsze oczy w jakie patrzylem..i cieple serduszko...
tylko ze Ono nie bije dla mnie...
Nieraz w myslach probowalem zapomniec, wmowic sobie na sile ze nie kocham...to jednak oszukiwanie samego siebie... Jeszcze nikogo tak silnie nie kochalem,nie wiedzialem ze z niewinnego romansu zrodzi sie prawdziwe uczucie, z ktorym zostane sam...z ktorym nie bede potrafil sobie poradzic...
  Mysli o smierci nie opuszczaja mnie,ale nie jest to dazenie do tego za wszelka cene.Po prostu przyjalem ze kiedys to sie stanie...ale nie widze zycia dla siebie bez Jej milosci... tego uczucia,ktorego praktycznie moglem tylko sprobowac... zostalo mi zabrane natychmiast.
  Dzis znow o Niej myslalem..o tym ze jest z nim..ze przytula sie do niego...ze spi z nim...ze zranila mnie tak bardzo...

 

koperek : :